Travel, szkoła Kuba Ryszkiewicz Travel, szkoła Kuba Ryszkiewicz

Wydarzenia szkolne 2024

Jestem nauczycielem, pracuję w Zespole Szkół nr1 w Piasecznie.

Dzięki temu mogę robić zdjęcia na szkolnych imprezach. Jestem dumny mogąc współtworzyć tak żywą społeczność, jak ta z ZS1. Poniżej trochę zdjęć zrobionych przy różnych okazjach.

Jestem nauczycielem, pracuję w Zespole Szkół nr1 w Piasecznie

Dzięki temu mogę robić zdjęcia na szkolnych imprezach. Jestem dumny mogąc współtworzyć tak żywą społeczność, jak ta z ZS1. Poniżej trochę zdjęć zrobionych przy różnych okazjach.

Apel z okazji święta 3 maja.

Pożegnanie piątych klas

Pierwszy dzień wiosny

Turniej Brawl Stars

Read More
Travel, muzyka Kuba Ryszkiewicz Travel, muzyka Kuba Ryszkiewicz

Koncert Tulamade Góra Kalwaria

Nie tak dawno miałem okazję robić zdjęcia na koncercie Tekla Klebetnica i TulaMade w Ośrodku Kultury Góra Kalwaria Kino Uciecha. Koncert był dedykowany Iwie Wiśniewskiej, która walczy o zdrowie i życie. Było to wydarzenie niesamowite. Od samego początku panowała niezwykle rodzinna atmosfera - wszyscy nie tylko sprawiali wrażenie, że znają się nawzajem, ale też że się po prostu lubią.

Nie tak dawno miałem okazję robić zdjęcia na koncercie Tekla Klebetnica i TulaMade w Ośrodku Kultury Góra Kalwaria Kino Uciecha. Koncert był dedykowany Iwie Wiśniewskiej, która walczy o zdrowie i życie. Było to wydarzenie niesamowite. Od samego początku panowała niezwykle rodzinna atmosfera - wszyscy nie tylko sprawiali wrażenie, że znają się nawzajem, ale też że się po prostu lubią.

 

I ta rodzinna atmosfera później rozlała się po scenie. Koncert rozpoczął się od występu TulaMade - bluesowo rockowegego repertuaru o bardzo osobistych tekstach.

Później doszło do niezwykle poruszającej chwili. Iwa , która na codzień właściwie nie chodzi, zaczęła tańczyć - w powietrzu czuć było elektryczność.

Później na scenę wyszedł zespół Tekla Klebetnica i dali ostro do pieca. Połączenie góralskich zaśpiewek z różnymi stylami muzycznymi rozpaliło publiczność.

Read More
Travel Kuba Ryszkiewicz Travel Kuba Ryszkiewicz

Tatry - majówka 2024

Trochę zdjęć z krótkiego wypadu w Tatry. Strasznie dawno już tu nie byłem, ale odkąd wyjechałem, nie mogę doczekać się powrotu.

Trochę zdjęć z krótkiego wypadu w Tatry. Strasznie dawno już tu nie byłem, ale odkąd wyjechałem, nie mogę doczekać się powrotu.

Pierwszego dnia, tuż po przyjeździe poszliśmy na Rusinową polanę - sympatyczny spacer lasem zakończony spektakularnym widokiem.

Drugiego dnia wstaliśmy skoro świt i wyruszyliśmy do Murowańca i nad Czarny Staw Gąsienicowy.

Trzeciego dnia poszliśmy do doliny Chochołowskiej - w ramach odpoczynku. Bardzo przyjemny spacerek zwieńczony niezwykle piękną doliną.

Ostatni dzień, to króciutki postój na krakowskim Kazimierzu. Niezwykle magiczne miejsce.

Read More
Travel Kuba Ryszkiewicz Travel Kuba Ryszkiewicz

Teatr Powszechny w Radomiu

Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Warszawie, w teatrze bywałem niezbyt często, potem zdarzało się to jeszcze rzadziej. I to nie dlatego, że tego nie lubiłem, tylko z jednej strony zawsze postrzegałem go jako coś wyjątkowego, coś gdzie bariera pomiędzy rzeczywistością, a tym co wymyślone przebiega dużo bliżej, niż dajmy na to w kinie, przez co najtrywialniejsze nawet komedie stawały się wydarzeniem, a co dopiero dramaty. Z drugiej, proza życia, jego pęd, praca, obowiązki, na coraz dalszy plan osuwały myśli o wizycie w teatrze. Dlatego tym bardziej ucieszyłem się na możliwość robienia zdjęć podczas próby w Radomskim Teatrze Powszechnym.

Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Warszawie, w teatrze bywałem niezbyt często, potem zdarzało się to jeszcze rzadziej. I to nie dlatego, że tego nie lubiłem, tylko z jednej strony zawsze postrzegałem go jako coś wyjątkowego, coś gdzie bariera pomiędzy rzeczywistością, a tym co wymyślone przebiega dużo bliżej, niż dajmy na to w kinie, przez co najtrywialniejsze nawet komedie stawały się wydarzeniem, a co dopiero dramaty. Z drugiej, proza życia, jego pęd, praca, obowiązki, na coraz dalszy plan osuwały myśli o wizycie w teatrze. Dlatego tym bardziej ucieszyłem się na możliwość robienia zdjęć podczas próby w Radomskim Teatrze Powszechnym.

Plan dnia był mocno napięty. Od rana do 15 byłem w szkole, 8 lekcji, czyli standard. Potem szybko do domu wyprowadzić psy i przygotować się na wyjazd do Radomia. Dodatkiem, który trochę krzyżował plany w tym dniu było obowiązkowe szkolenie rady pedagogicznej, które na szczęście odbywało się online i nie wymagało czynnego zaangażowania, wystarczyło słuchać. Rozpoczęło się w połowie drogi do Radomia, skończyło w przerwie przedstawienia. Więc zdjęcia robiłem ze słuchawką w uchu, jednocześnie próbując skupić się na tym, co było mówione w lewym uchu, tym co słyszałem w prawym, a tym, by złapać dobry kadr i nie przeoczyć ciekawych sytuacji. Sytuacja była tak abstrakcyjna, że wciąż gdy o niej pomyślę, robi mi się ciepło. Będę te zdjęcia wspominał jeszcze długo.

Kiedy dojechałem na miejsce, miałem okazję chwilę rozejrzeć się po zapleczu teatru zanim aktorzy zajęli miejsca na scenie. Miejsca takie jak te, ukryte na co dzień przed spojrzeniem widzów, zawsze mnie pociągały. Wciąż z nostalgią wracam do czasów, kiedy pracowałam w warszawskim Muranowie i widoku projektorowni, z ogromnymi szpulami filmów leżącymi jedna na drugiej, unoszącym się wszędzie dymie papierosów i tego certain je ne sais quoi dodającemu wszystkiemu magii. Tutaj było podobnie, ukryte zakamarki, pełne zapisanych flamastrem informacji, ekranów pozwalających aktorom widzieć, co się dzieje na scenie, leżących tu i ówdzie teksów przedstawienia. Czułem w powietrzu elektryczność, ale może to słuchawki miały jakieś przebicia.

Potem wszystko się zaczęło. Aktorzy zaczęli grać. Uwielbiam ten moment, kiedy umysł przestawia się na robienie zdjęć, kiedy zaczynam myśleć kadrem, światłem, kolorem. Dwie godziny minęły jak z bicza strzelił. Nie pamiętam prawie nic ze sztuki, wiem że była komedią, bo czasem nie mogłem powstrzymać śmiechu, ale trudno byłoby mi opowiedzieć, czego dotyczyła akcja.

Odkryciem było dla mnie to, że z fotograficznego punktu widzenia, scena widziana w stronę widowni wygląda dalece bardziej atrakcyjnie, niż w odwrotną stronę. Reflektory dodają wszystkiemu dramaturgii, a pogrążone w mroku fotele głębi.

Do domu wracałem strasznie zmęczony, ale nie mogłem powstrzymać uśmiechu, a adrenalina jeszcze długo nie pozwalała mi zasnąć. Niesamowite doświadczenie.

Read More