
Teatr Powszechny w Radomiu
Kiedyś, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w Warszawie, w teatrze bywałem niezbyt często, potem zdarzało się to jeszcze rzadziej. I to nie dlatego, że tego nie lubiłem, tylko z jednej strony zawsze postrzegałem go jako coś wyjątkowego, coś gdzie bariera pomiędzy rzeczywistością, a tym co wymyślone przebiega dużo bliżej, niż dajmy na to w kinie, przez co najtrywialniejsze nawet komedie stawały się wydarzeniem, a co dopiero dramaty. Z drugiej, proza życia, jego pęd, praca, obowiązki, na coraz dalszy plan osuwały myśli o wizycie w teatrze. Dlatego tym bardziej ucieszyłem się na możliwość robienia zdjęć podczas próby w Radomskim Teatrze Powszechnym.