Chrzest Marianki

W Świętochłowicach nigdy chyba wczesniej nie byłem. Żeby być na czas zerwałem się skoro świt. Przez całą drogę pogoda była straszna, lało, wiało, pełen serwis, więc obawiałem się, że nici ze światła, ale gdy dojechałem na miejsce niebo się przejaśniło i wyszło słońce. Potem już było tylko lepiej.

Przywitała mnie bomba energii zwana Matyldą, która wypełniała każdą przestrzeń swoim uśmiechem i niespożytym zapałem do psot. Oraz dwa koty. Oraz piękne, niezwykle fotogeniczne mieszkanie. Oraz rodzice i oczywiście najważniejsza w tym dniu osoba, czyli śpiąca Marianka. 

Sam chrzest odbył się w Kościele NSPJ w Świętochłowicach. To co zwróciło moją uwagę, to niezwykle wspólnotowe podejście do mszy. Wszystkie miejsca w koście były zajęte, panowała atmosfera skupienia, ale też życzliwości.

Po chrzcie w rodzinnej atmosferze odbył się obiad w bardzo klimatycznej restauracji Bistro Brylancik. Żurek był pierwsza klasa, a ja załapałem się na jedno ze zdjęć.

Previous
Previous

Warsztaty u Szymona Kasolika

Next
Next

Sesja w Wilanowie